W trakcie nauki można by dojść do wniosku, że pierwszą formą życia na Ziemi była ameba, coś najprymitywniejszego, najprostszego: zaledwie jedna komórka. Potem wszystko się komplikuje: ameba zaczyna się mnożyć i zmieniać zależnie od czasu, klimatu, miejsca, aż pewnego dnia na Ziemi pojawiają się niezliczone gatunki. Dochodzimy w ten sposób do szympansa, od którego droga wiedzie prosto do istoty ludzkiej. Wszystko zaczyna się od zwykłej ameby i kończy na tym, że istota ludzka marzy o idealnych warunkach do swojego rozwoju, najwyższym etapie bycia-w-świecie: o komunizmie.
Krótko mówiąc, istota ludzka jest heroicznym gatunkiem, nie sądzicie? Wystarczy spróbować prześledzić drogę od ameby do komunistycznego marzenia, które stuka do naszych drzwi, aby zrozumieć jej wielkość.
Wielkość istoty ludzkiej przytłacza mnie, po prostu nie mogę dojść do siebie z podziwu.
Tytuł: Kraj, gdzie nigdy się nie umiera (Il paese dove non si muore mai)
Autor: Ornela Vorpsi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz